Autor Wiadomość
Ella xD
PostWysłany: Nie 18:44, 04 Paź 2009    Temat postu:

Hmm... napisalas "To mój jedyny już na zawsze"
skad wiesz za kogo on uwaza Ciebie? Kim tak na prawde dla niego jestes?
faceci to wykorzystuja to po 1
Po 2 co wazniejsze to grzech... i zgadam sie z panem wyzej Wink
To twoje zycie i nikt nie bd Ci mowil co masz robic i jak Ty ponosisz odpowiedzialnosc za swoje zycie i to Ty za nie odpowiesz... przed Bogiem
A tak w ogole jezeli twojemu chłopakowi zalezy to wytrzyma do slubu Wink
święty
PostWysłany: Nie 2:03, 12 Lip 2009    Temat postu:

Kiedy kradnę, nie uważam tego wcale za grzech... kiedy przeklinam, nie uważam tego za grzech, kiedy ... kiedy...
Grzech jest grzechem bez wzgledu na Twoje o grzechu mniemanie.

Dobrze jest wiedzieć, czym jest grzech.
W Biblii na określenie grzechu używany jest grecki wyraz "hamartia" który to okrzyk wydawali greccy żołnierze, gdy rzucili oszczepem i nie ucelowali.
Sensem grzechu jest nie ucelowanie w zamierzony przez Boga cel dla człowieka.
Jeżeli Bóg przystosował człowieka do oddychania powietrzem, to oddychanie dymem jest nie ucelowaniem w Boży zamiar - jest to grzech.
Jeżeli Bóg przystosował człowieka do trzeźwości, a człowiek wprowadza się w stan nietrzeźwości, to człowiek hamartia - grzeszy.
Jeżeli Bóg zamierzył związek pomiędzy kobietą a mężczyzną na określonych zasadach, to złamanie tych zasad jest hamartia.

Oczywiście część ludzi; a może nawet większość, ma przekonanie i to przekonanie realizuje, że można współzyć poza małżeństwem i że to niby nic złego.
Jeżeli chcesz, to mogę spróbować przedstawić Ci zarówno biblijne, jak i logiczne, rzeczowe przesłanki świadczące o przewadze zasady współżycia tylko w małżeństwie nad współzyciem pozamałżeńskim.
Creame20
PostWysłany: Pon 23:27, 22 Cze 2009    Temat postu: zachwianie

Witam. jestem zupełnie nowa na tym forum. sama nie wiem dlaczego napisałam... W każdym razie, mój <problem?> polega na tym, że nie potrafię zrezygnować ze współżycia ze swoim chłopakiem. To nie jest sex, który uprawiamy dla zabawy. ten człowiek jest dla mnie najważniejszy. Gdy uprawiam z nim miłość nie uważam tego za grzech... Nie uważam, że źle postępuję. Nie jestem osoba, która zmienia chłopaków. To mój jedyny już na zawsze. Po po prostu cofa mnie kiedy muszę się w konfesjonale z tego spowiadać... Proszę o ocenę sytuacji

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group